piątek, lipca 14, 2006

Tandeta rulez

Kolejny fajny dzień.
Dr. Kozina ocenił naszą analizę sytuacji negocjacyjnej na 4,5. Pierwsza dobra wiadomość.
Druga dobra wiadomość: pomimo dokuczliwego upału, dotachałyśmy się z Majką na Tandetę i zrobiłyśmu sobie prezent w postaci owocnych zakupów. Ja kupiłam sobie bluzkę, torbę, buty i buty. ;-D. Zaczynam rozumieć Carrie - butów nigdy za wiele, torebek też, kurcze, bluzek też jakoś nigdy za wiele. ;-P.
W przypadku tandety nie działa reguła nomen omen , Tandeta jest "cool, przepraszam, jazzy" .

Brak komentarzy: